Wielokulturowe Podlasie
 

 

relacja z wyjazdu naukowego studentów etnologii

 

 

 

 

 

Wyjazd badawczy na Podlasie organizowany był dla studentów I i II roku studiów magisterskich oraz II licencjackich. Odbył się w dniach 19-23 kwietnia 2017 roku. W trakcie jego trwania odwiedziliśmy miejscowości: Białystok, Sokółka, Bohoniki, Gabowe Grądy, Supraśl, Michałowo, Gródek, Narew.

 

 

 

 

Podlasie jest miejscem zetknięcia się pięciu religii - pięciu kultur (prawosławia, katolicyzmu, starowierstwa, judaizmu i islamu). Celem projektu było spotkanie z mieszkańcami tego regionu, zbadanie ich tożsamości kulturowej i etnicznej, a także pozyskanie materiałów wizualnych, dokumentujących całe przedsięwzięcie. Studenci mogli zapoznać się z bogactwem i różnorodnością kulturową Podlasia oraz z folklorem tych okolic. Mieli także możliwość przećwiczenia obserwacji uczestniczącej, wywiadu swobodnego i wykorzystania technik antropologii wizualnej w pracy antropologa kulturowego.


 

 

 

 

Dzień pierwszy:


 

 

         

 

 

Pierwszy dzień wyjazdu badawczego na Podlasie w większości pochłonęło pokonanie trasy z Gdańska do Białegostoku. W niespiesznym rytmie podróży pociągiem przyszli etnolodzy zastanawiali się co czeka ich na miejscu, jak zostaną przyjęci przez miejscową ludność i jakie techniki badawcze będą mogli wykorzystać. Po długiej drodze dotarliśmy do Sokółki, gdzie po rozpakowaniu się i odbyciu pierwszej narady ruszyliśmy z aparatami poznawać okolicę i jej mieszkańców.

 

 

 

 

Dzień drugi:


 

 

Dzisiejszy dzień upłynął pod znakiem księżyca i gwiazdy czyli wizyty u polskich Tatarów. Grupa dzielnych etnologów pokonała ośmiokilometrową trasę do Bohonik (+ dwa km rozgrzewki w nie do końca prawidłowym kierunku).

 

 

Etnolodzy próbujący odnaleźć się w terenie zanim to teren znajdzie ich...

 

 

Po meczecie oprowadziła nas pani Eugenia Radkiewicz, przewodniczka i opiekunka meczetu, postać charyzmatyczna i nietuzinkowa. Pani Eugenia pochodzi z tatarskiej rodziny Jasieńskich, jej stryj przez lata pełnił funkcję imama w Kruszynianach, Bohonikach i Białymstoku, był także doradcą Muzułmańskiego Związku Religijnego w RP, zanim zajęła się oprowadzaniem turystów pracowała w zakładzie krawieckim, później w stolarni, pełniła również funkcję sołtysa Bohonik – „bo ile można wytrzymać w jednym miejscu?” – jak powiedziała nam przewodniczka. Pani Eugenia nie tylko pokazała nam meczet, objaśniła jego wyposażenie i podział pomieszczeń, ale także opowiedziała historię polskich Tatarów i wiele ciekawostek, chętnie odpowiadała też na wszelkie pytania gdańskich etnologów.

 

 

Meczet w Bohonikach

 

 

Studenci we wnętrzu meczetu - oczywiście boso.

 

 

Pamiątkowe zdjęcie z niesamowitą panią Eugenią Radkiewicz.

 

 

Mieliśmy również okazję obserwować modlitwę wiernych z damskiej części meczetu, co ciekawe kobiety modliły się razem z mężczyznami w głównej sali i nie wywoływało to żadnego sprzeciwu ze strony imama i mężczyzn. Odwiedziliśmy także dwa tamtejsze cmentarze (Mizary): zabytkowy i drugi funkcjonujący do dziś.

 

 

 

 

 

            

         Zabytkowy Mizar w Bohonikach                                                        Następny cel naszej podróży.

 

 

Po powrocie z Bohonik udaliśmy się na fakultatywne zwiedzanie cerkwi pod wezwaniem św. Aleksandra Newskiego. Oprowadzał nas ks. mitrat mgr Włodzimierz Misiejuk i opowiadał o historii prawosławia i samej cerkwi, tradycji i obrzędach prawosławnych, a także o dziejach świętego, który zyskał swój przydomek pokonując wojska Jarla Birgera w bitwie nad Newą (1240 r.). Mieliśmy okazję podziwiać główny ikonostas, gdyż brama królewska była otwarta z okazji obchodów Wielkanocy (zwanej świętem świąt), która w Kościele Prawosławnym celebrowana jest przez cały tydzień. Od naszego przewodnika dowiedzieliśmy się, że otwarta brama królewska ma symbolizować otwarcie drogi do nieba przez Jezusa.

 

 

     

      Otwarta brama królewska (cerkiew pw. św. Aleksandra Newskiego).                                        Panichidnik.

 

 

Ciekawe było także to, że w cerkwiach prawosławnych nie ma zwyczaju urządzania grobu Pańskiego, zamiast tego w Wielki Piątek na środek wystawia się sarkofag, na który położona zostaje płaszczanica (epitafiom), czyli haftowany całun z wizerunkiem Jezusa w grobie, otoczonego przez uczniów, Matkę Boską i niewiasty. Uwagę etnologów przykuł panichidnik, specjalny świecznik, na którym stawia się świece za dusze zmarłych; dowiedzieliśmy się, że jego nazwa pochodzi od panichidy, całonocnej mszy żałobnej, która z kolei wywodzi się z tradycji greckich pannychís uroczystości całonocnych, odbywających się zwykle ku czci Demeter. Ojciec Włodzimierz chętnie odpowiadał na wszelkie pytania studentów i zaskakiwał nas ciekawymi historiami i anegdotami.

 

 

Wnętrze cerkwi. Centralnie stoi sławna ikona Matki Boskiej Trójrękiej ;)

 

 

 

Kościoł św. Antoniego Padewskiego (Sankturarium Cudu Eucharystycznego w Sokółce).

 

 

Tego dnia byliśmy również w kościele św. Antoniego Padewskiego (od 2017 roku Sanktuarium Cudu Eucharystycznego w Sokółce). Miejsce to okazało się równie ciekawe jak odwiedzane przez nas wcześniej świątynie. Wrodzona ciekawość etnologów sprawiła, że postanowiliśmy uzyskać jak najwięcej informacji o wydarzeniu, które miało miejsce w tym kościele. W efekcie tych mikrobadań dowiedzieliśmy się, że cudowne wydarzenie miało miejsce w 2008 roku, kiedy to podczas udzielania komunii na mszy świętej kapłanowi upadł komunikant. Hostia została włożona do naczynia z wodą, by się rozpuściła, a następnie zamknięta w kościelnym sejfie. Po upływie tygodnia sejf został otwarty, miał się z niego unosić zapach pszennego chleba, w naczyniu znaleziono czystą wodę i nierozpuszczoną hostię, z czerwoną kroplą na środku. Po przeprowadzeniu badań stwierdzono, że to fragment mięśnia sercowego. Obecnie hostia umieszczona na korporale wystawiona jest na widok publiczny. Mieszkańcy opowiedzieli nam kilka historii, dotyczących uzdrowień, które miały wydarzyć się dzięki modlitwie przy cudownej hostii.

 

 

 

 

 

Dzień trzeci:


 

 

Molenna w Gabowych Grądach.

 

 

Dziś odwiedziliśmy Gabowe Grądy, by spotkać się z nieliczną już grupą etniczno-religijną starobrzędowców. Historycznie starowiercy związani są ze sztuką pisania ikon. Uznaje się ich za strażników kanonu – najbardziej tradycyjnych wzorów ikonograficznych. Zgromadzenia starowierów, które pojawiły się na ziemiach polskich na przełomie XVII i XVIII w., nadal wzbogacają naszą przestrzeń kulturową.

 

 

Pamiątkowe zdjęcie z nastawnikiem, Mieczysławem Kapłanowem. Studentki Etnologii ubrane zgodnie z obyczajem.

 

 

Opinia, że społeczności staroobrzędowców to środowiska hermetyczne, odizolowane i przestrzegające zakazu wstępu wyznawców innych religii do swych świątyń okazała się stereotypem. Starowiercy z Gabowych Grądów są grupą otwartą, chętnie mówiącą o swojej kulturze. Gdańscy etnolodzy spotkali się z życzliwością, a w molennie przyjął nas sam nastawnik Mieczysław Kapłanow. Nastawnik oprowadził nas po świątyni, opowiedział o historii i zwyczajach Starowierców, odpowiadał na pytania, nie szczędził też anegdot i zapoznał nas z obrzędową kulturą materialną.

 

 

  

Gdańscy Etnolodzy jako drugie pokolenie RIABINY?                                                             Kultura materialna

 

 

Odwiedziny u starowierców były także sprawdzianem dla pań, ponieważ jak na prawdziwych etnologów przystało uszanować musiały miejscowe zwyczaje i wejść do świątyni w długich spódnicach i chustkach zakrywających włosy. Po wizycie w molennie udaliśmy się na spotkanie z zespołem staroobrzędowym RIABINA. Panie uraczyły nas nie tylko pieśniami, ale także tradycyjnymi wypiekami i „damską" nalewką, nastawnik zadbał o męską część gości podając aroniówkę. Mieliśmy także okazję przymierzyć stroje ludowe, w których występują panie z zespołu. Późnym popołudniem, po długich rozmowach z paniami z zespołu i nastawnikiem, pożegnaliśmy się (nie bez żalu) z Gabowymi Grądami i dojechaliśmy do kolejnego celu naszej wyprawy. Z okien ośrodka widać monaster w Supraślu, do którego udamy się jutro.

 

 

Występ RIABINY specjalnie dla naszych studentów :)

 

 

 

 

 

 

Dzień czwarty:


 

 

       

        Monaster w Supraślu budynek obok naszego ośrodka.                            Procesja w ramach jutrzni paschalnej.

 

 

Dziś dzień pełen wyzwań w Supraślu. Zaczęło się wcześnie rano od jutrzni paschalnej ze święceniem chleba i pszenicy oraz procesją. Później zwiedzaliśmy Monaster Zwiastowania Przenajświętszej Bogarodzicy i cerkiew obronną, w której znajduje się ikona Matki Boskiej Supraskiej. Od oprowadzającego nas mnicha dowiedzieliśmy się sporo o życiu w monasterze. Dzień mnicha zaczyna się i kończy modlitwą. O świcie, po porannej modlitwie w celi, jeden z braci drewnianą kołatką wzywa na wspólną modlitwę. Drugim podstawowym obowiązkiem mnichów jest praca, w przypadku mnichów z Supraśla są to obowiązki związane z renowacją cerkwi, uczenie religii, zajęcia z młodzieżą, pisanie ikon, a także przyjmowanie i oprowadzanie turystów.

 

 

      

Ikona Matki Boskiej Supraskiej.                                                  Przygotowania do konkursu cerkiewnego dzwonienia. 

 

 

Dowiedzieliśmy się, że monaster nie powstał od razu w obecnym Supraślu, a w oddalonym o mniej więcej trzydzieści kilometrów Gródku, który wówczas nazywany był Zamkiem Supraśl i stanowił rodową siedzibę Chodkiewiczów. To właśnie tam najpierw przybyli bracia z Kijowa i Świętej Góry Atos, by następnie przenieść się do Supraśla. Jednak jako etnologów bardziej niż sama historia ciekawiła nas kultura duchowa, na przykład zwyczaj picia wody święconej, która ma oczyszczać ciało i chronić przed chorobami oraz złem, czy wiara w cudowną moc Matki Boskiej Supraskiej.

 

 

 

 

 

          

 

Święty kąt w izbie.                                                                              Ikona Matki Boskiej "Zmiękczania złych serc".

 

 

Po wizycie w monasterze wybraliśmy się do Muzeum Ikon, które dysponuje jedną z najbogatszych w Polsce kolekcji ikon z XVIII, XIX i XX w. Znajdują się tam także unikatowe szesnastowieczne freski ocalałe ze zburzonej cerkwi Zwiastowania NMP. Następnie odwiedziliśmy Muzeum Sztuki Drukarskiej i Papiernictwa, gdzie mogliśmy wcielić się w role drukarzy z piętnastego wieku oraz poznać tajniki wyrabiania papieru. Po intensywnym zwiedzaniu znaleźliśmy czas by podziwiać widoki nad rzeką Supraśl i w samym mieście, które nazywane jest „perłą Podlasia" ze względu na swoją wyjątkową drewnianą architekturę.

 

 

    

                     Supraska Święta Sosna.                                                                         Drewniana architektura "perły Podlasia".

 

 

Odkryliśmy także Supraską Świętą Sosnę która jest dowodem na to, że na Podlasiu panował, wywodzący się jeszcze z czasów pogańskich, zwyczaj uświęcania sosen poprzez zawieszanie na nich kapliczek. Robiono to w różnym celu, często poświecano je pamięci przodków, zmarłych członków rodziny, osób zaginionych lub wieszano je przeciw morowi. Jeszcze po wojnie pojawiały się głosy by ściąć supraską sosnę, ale nikt się na to nie odważył. Niestety drzewo nie przetrwało wichury z 2011 roku, ale obecnie wciąż można je podziwiać ułożone pod specjalnym zadaszeniem.

 

 

 

                      Nastrojowe widoki nad rzeką Supraśl.                                                 Studenci w Muzeum Sztuki Drukarskiej i Papiernictwa.                                                                            

 

Jeszcze tego samego dnia studenci mieli okazję wysłuchać koncertu chóru i przygotowań do konkursu cerkiewnego dzwonienia, a wieczorem odbyło się także dwugodzinne nabożeństwo Wsienoszcznoje Bdienije z udziałem biskupa.

 

 

Fragment koncertu cerkiewnego chóru.

 

 

 

 

 

 

 

Dzień piąty:


 

 

Ostatniego dnia zakończyliśmy nasz wyjazd wycieczką objazdową po najpiękniejszych cerkwiach Podlasia. Zobaczyliśmy Cerkiew pw. Narodzenia Najświętszej Marii Panny w Gródku, Cerkiew św. Mikołaja w Michałowie i błękitną Cerkiew Podwyższenia Krzyża Pańskiego w Narwi. W objeździe nie przeszkodził nam nawet deszcz i grad.

 

 

Cerkiew pw. Narodzenia Najświętszej Marii Panny w Gródku

 

 

 

Pamiątkowe zdjęcie zbiorowe w Gródku.

 

 

 

Cerkiew św. Mikołaja w Michałowie

 

 

 

 

       

błękitną Cerkiew Podwyższenia Krzyża Pańskiego w Narwi

 

 

Przed odjazdem naszego pociągu mieliśmy jeszcze czas wolny w Białymstoku, stolicy województwa podlaskiego, gdzie znajdują się piękna Cerkiew Prawosławna pw. św. Mikołaja, arcybiskupa Myr, i kościoły (m.in. Bazylika archikatedralna Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny), Ratusz, Rynek Kościuszki oraz Pałac Branickich, których zwiedzanie było zwieńczeniem naszej wyprawy.

 

 

Rynek Kościuszki w Białymstoku

 

 

Pałac Branickich (Białystok)

 

 

Cerkiew Prawosławna pw. św. Mikołaja

 

 

Wyjazd zakończył się pomyślnie, mimo nocnego powrotu i zmęczenia jeszcze zanim wróciliśmy do Gdańska, zaczęliśmy już snuć kolejne plany badawcze, z nadzieją na drugą edycję wyjazdu.

 

 

 

Projekt „Wielokulturowe Podlasie” współorganizowało Koło Naukowe Antropologów „Arcana”. W wyjeździe brali udział studenci I i II roku studiów magisterskich i II licencjackich Etnologii gdańskiej (19-23 kwietnia 2017). Dziękujemy władzom dziekańskim i rektorskim Uniwersytetu Gdańskiego, gdyż to również dzięki ich wsparciu niniejszy wyjazd doszedł do skutku.

 

 

 

 

Zachęcamy także do obejrzenia:


 

 

  • szczegółowej relacji zdjęciowej w wykonaniu Koła Naukowego Antropologów „Arcana" podsumowującej cały wyjazd. Dużo ciekawych ujęć i materiałów, liczne ciekawostki i cała garść wrażeń!

 

 

 

 

Wyjazd naukowy studentów w ramach przedmiotu Warsztaty terenowe / dr Jacek Splisgart i KNA "Arcana".